Zawsze lubiłem poruszać się z szerokim szkłem. Dynamika, zniekształcenia, perspektywa, dużo miejsca na kontekst… długo by wymieniać wszystkie zalety jakie oferuje ogniskowa 16mm na FF. Wiem, że nie każdemu to pasuje, bo wszystko w kadrze się wygina, bo mało uniwersalne, bo coś tam… Ale to jak ze sportowym samochodem, w zamian za to, że jest szybko i z charakterem, to już niekoniecznie wygodnie i bezpiecznie.
Rok temu przesiadłem się ze swojego Canona 5D na Fuji X-T1. Jednym z powodów było poszukiwanie mobilnego aparatu, czegoś uniwersalnego, sposobu na zmniejszenie torby fotograficznej – tak wiem starzeję się. Ale skoro już przesiadać się na coś uniwersalnego, to zamiast kupować Fujinon 10-24mm f/4, które dałoby mi upragniony szeroki kąt, ja postawiłem na jeszcze większe lenistwo i kupiłem Fujinon 16-55mm f/2.8. Uniwersalna spacerówka, od umiarkowanie szerokiego kąta, do umiarkowanego zbliżenia. Coś w sam raz dla fotograficznego emeryta, z nadzieją, że wreszcie będzie dźwigał mniej. Nie mogę powiedzieć, że to był całkowicie zły wybór. Szkło sprawdza się świetnie, faktycznie jest wygodne i uniwersalne. Jednak ni cholery nie jest wystarczająco dynamiczne, a ja chyba nie jestem jeszcze, aż tak stary jak myślałem i nie potrafię pogodzić się z brakiem prawdziwego szerokiego kąta.
Poszperałem chwilę w ofertach i znalazłem kilka opcji, które mają szansę sprawić, że znów będę mógł popatrzeć na świat nieco szerszym kadrem. Padło na następujące propozycje:
- FUJINON 10-24mm f4 – ok. 3800zł
- SAMYANG 10mm f2.8 – ok. 1300zł
- SAMYANG 12mm f2 – ok. 1400zł
Zewnętrzna wielkość i ciężar tych szkieł wygląda w przybliżeniu tak:
Samyang 12mm jest malutki i bardzo lekki, bez osłony ma ok. 6/7cm. Fujinon to już znacznie wieksze i cięższe szkło ale jeszcze akceptowalne do małego bezlusterkowca. Natomiast Samyang 10mm, to ogromny, ciężki i bardzo niewygodny obiektyw. Sprawdźmy jednak pozostałe istotne dla mnie różnice i to czy jakość obrazu musi być okupiona masywną konstrukcją.
Nie jestem rasistą ale przyznaję, że góry zakładam wyższość Japońskiej perełki, nad połowę tańszym Chińskim zamiennikiem. Pytanie tylko jak duża jest różnica i w jak ważnych dla mnie aspektach.
Przyjrzyjmy się suchym faktom zaczerpniętym z niepodważalnej specyfikacji technicznej:
SAMYANG 10mm f/2.8 | SAMYANG 12mm f/2 | FUJINON 10-24mm f/4 | |
1 | brak mozłiwości mocowania filtra | srednica filtra 67 | srednica filtra 72 |
2 | brak auto focusa | brak auto focusa | auto focus |
3 | brak informacji o ogniskowej i przysłonie w EXIF’ie | brak informacji o ogniskowej i przysłonie w EXIF’ie | pełna informacja w EXIF’ie |
4 | stała ogniskowa | stała ogniskowa | zoom |
5 | bardzo duży i bardzo ciężki | mały i lekki | duży i ciężki |
6 | f/2.8 | f/2 | f/4 |
7 | brak stabilizacji | brak stabilizacji | stabilizacja |
Ponieważ jednak miał to być mój subiektywny test, odniosę te różnice do własnych potrzeb:
- Brak możliwości zamocowania filtra, to dla mnie bardzo duża wada. Naturalnym jest zastosowanie tak szerokiego szkła w krajobrazie, gdzie filtry często odgrywają ważną rolę. Dla mnie to w dużej mierze dyskwalifikuje 10mm ale daję mu dalej szansę.
- Oba Samyangi nie posiadają auto focusa – przy tak szerokim kącie to mała wada. Głębia ostrości jest bardzo duża, hiperfokalna bardzo blisko, a X-T1 ma genialne opcje wspomagające manual focus.
- Samyangi nie zapisują do EXIF’a danych o tym z jaką przysłoną i na jakiej ogniskowej było zrobione zdjęcie – irytujące ale do przeżycia.
- Samyangi to stałki, a Fujinon jest zoomem – to dla mnie nie wielka różnica. Gdyby Zoom Fujinon na dłuższym końcu miał 55mm i tym samym zastąpił mi moje Fujinon 16-55mm f/2.8, to byłaby ogromna zaleta na jego korzyść. W tej sytuacji zakres zoom’owania jest tak mały, że dla mnie pomijalny.
- Ogromną przewagą Samyanga 12mm f/2 nad konkurencją jest jego kompaktowy rozmiar i bardzo mała waga. Zarówno Samyang 10mm f/2.8 jak i Fujinon 10-24 f/4, to duże i znacznie cięższe szkła. Przy użyciu tak małego aparatu jak Fuji X-T1 zdecydowanie lepiej leżą w ręku lekkie, kompaktowe obiektywy.
- Na korzyść Samyangów przemawia również światło 10mm z minimalną przysłoną 2.8 jest jaśniejsze o 1EV od Fuji, natomiast Samyang 12mm jest jaśniejszy, aż o 2 EV (f2). Wstępnie do krajobrazu bez różnicy bo w 99% przymyka się przysłonę powyżej f4, jednak jeśli ktoś nastawia się na astrofotografię, lub reportaż, to jasność będzie miała ogromne znaczenie.
- Na pocieszenie dla tych, którym f4 jest ciemno, Fujinon oferuje bardzo dobrą stabilizację, której nie znajdziecie w Samyangach.
To wszystko jednak suche fakty, które nie przesądzają ostatecznie o tym co powinienem wybrać dla siebie. O ile winietowanie, czy abberacja nie są dla mnie szczególnie istotne, to chciałbym zobaczyć jak wygląda ostrość w tych szkłach zarówno w środku jak i na brzegu kadru. Co więcej interesuje mnie poziom dyfrakcji na wyższych przysłonach i możliwości Samyang’ów na pełnej dziurze. Obawiam się, że to f2.8, czy tym bardziej f,2 to tylko teoria, a w praktyce totalne mydło. Zacznijmy od porównania tych samych ogniskowych (warto otworzyć zdjęcie w nowej karcie, żeby się nie skalowało).
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 10mm f/2.8 – [środek kadru f/4]
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 10mm f/2.8 – [prawy dolny róg f/4]
Wniosek lekko zaskakujący, bo różnica jest względnie nie wielka. Sprawdźmy jednak dyfrakcję przy f16.
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 10mm f/2.8 – [środek f/16]
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 10mm f/2.8 – [prawy dolny róg f/16]
Przyznaję, że jestem absolutnie zaskoczony. Przy ogniskowej 10mm te szła pracują podobnie, jeśli Fuji ma przewagę, to bardzo niewielką. Problem jest tylko taki, że Samyang 10mm to wielkie, ciężkie szkło z wystającą soczewką. Miałem nadzieję, że różnica będzie znacznie większa ale w tej sytuacji przyznaję, że SAMYANG optycznie daje radę. Sprawdźmy jednak jak spisze się jego znacznie mniejszy brat. Maleńka, pół plastikowa, lekka konstrukcja z niedużymi soczewkami powinna dać już wyraźnie gorszą jakość. Co za tym idzie, prawdopodobnie skończy się na tym, że kupię FUJINON’a 10-24mm i zapłacę ponad 1500zł za możliwość mocowania filtra i auto focus. Dajmy jednak jeszcze szanse SAMYANG’owi 12mm f/2. Poniżej zestawiam go z FUJINON’em 10-24mm. Ponieważ mamy 2mm różnicy w ogniskowej, więc do porównania wytnę ten sam fragment zdjęcia.
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 12mm f/2 – [środek f/4]
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 12mm f/2 – [f/4 prawy dolny róg]
Nie postawiłbym złamanego grosza na Samyanga 12mm, zdecydowanie był underdogiem tego pojedynku, a wygląda na wielkiego zwycięzcę. Jakość obrazu w teście jest nie do odróżnienia. Samyang generuje większą winietę ale zupełnie akceptowalną i łatwą do skorygowania. Jest bardzo ostry, trzyma się w rogach kadru i dyfrakcja go nie zjada zbyt mocno. Do tego nie ma problemu z mocowaniem filtra. Przyznaję, że Fuji ma porządniejsze wykonanie, co czuć w ręku ale przy tej różnicy w cenie, śmiało mogę polecić to malutkie szkiełko, o wielkich możliwościach. Skoro ta nie budząca wielkich nadziei konstrukcja pokazała pazurek, to sprawdźmy jego granice. Proponuję bardzo nierówną walkę, czyli porównanie ostrości w Fujinon na f4 i Samyangu na f2.8
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 12mm f/2 – [środek Fujinon – f/4 | Samyang – f 2.8]
FUJINON 10-24mm f/4 vs. SAMYANG 12mm f/2 – [środek Fujinon – f/4 | Samyang – f 2]
No i mamy kolejne zaskoczenie ze strony Samyanga, na przysłonie 2.8 w środku kadru ma taką samą ostrość jak Fuji przy przysłonie f/4. Dopiero przy pełnym otwarciu na f/2, zaczyna mydlić (chociaż nie bardziej niż większość jasnych stałek). Chylę czoła, to szkło (szczególnie w stosunku do ceny) to perełka! Na koniec wrzućmy obiecaną niespodziankę czyli porównanie Samyanga 12mm f/2 zapiętym do Fuji X-T1 z Canonem 16-35mm zapiętym do 5d Mark III, na pełnej dziurze!
Canon 5d III + Canon 16-35mm f/2.8 vs. Fuji X-T1 + SAMYANG 12mm f/2 – [środek kadru f/2.8]
Canon 5d III + Canon 16-35mm f/2.8 vs. Fuji X-T1 + SAMYANG 12mm f/2 – [róg kadru kadru f/2.8]
Wnioski z ostatniego porównania pozostawiam czytelnikom. Ja podsumowanie całości testów zawrę w kilku punktach:
- Samyang 10mm to nieporozumienie kiedy obok stoi jego mniejszy brat 12mm. Cena prawie identyczna możliwości 12mm zdecydowanie większe, rozmiar mniejszy i jeszcze ta wypukła soczewka w 10mm…
- Fuji trzyma poziom, dobre ostre szkło, ze stabilizacją zupełnie brak rozczarowań, choć nie jest tanio i nie ma dobrego światła.
- Samyang 12mm to genijalny stosunek jakości do ceny, do tego kompaktowa budowa, absolutny wygrany w stosunku jakość/cena/możliwości!
Ponieważ bardzo czarno biało i poważnie w tym wpisie, więc na zakończenie dorzucam jakiś kolorek, o który nie łatwo było w ostatni pochmurny weekend. Poniżej analogowo – środek małej wsi, i magic hour na bagnach smutnego (tym razem) Podlasia.
No i zupełnie bym zapomniał, że miał być jeszcze przykład na to jak przyszłona f/2 w Samyangu pomaga przy astro fotografii. Nie jestem wielkim pasjonatem tej dziedziny fotografii ale wiem, że dla wielu osób to ważny temat. Tak więc jedyne bezchmurne 30min. na Podlasiu 10m od hotelu:
Ciekawy test, do pełni obrazka dołączyłbym do tej kolekcji Fujinon XF14, XF16WR i XF18 (tu zastanowiłbym się gdzie jest granica ultraszerokości) oraz Zeiss Touit 2.8/12mm
Pierwszego mogę pożyczyć.
Zastanawiam się, który najlepszy do astro XF14 2.8 czy dwunastki Touit 2.8, czy Samy 2.0, a może 16-tka 1.4? Tu ważne są zniekształcenia komy, które testują np. Optyczni.
Nie ukrywam, że testuję sprzęt ściśle pod swoje potrzeby, ja z astro mam w zasadzie wspólnego tyle co nic. Dla mnie 12mm to już było i tak ciut ciasno, więc nie poszedłem w 14mm itp. Natomiast faktycznie dokładne testy warto przejrzeć na portalach, które robią to od A do Z. Żałuję tego Zeiss’a on by mi faktycznie fajnie uzupełnił całość.
Fajny test – ja robiłem ostatnio też test manualnego szkiełka Meike 12mm f/2.8 na MFT. Wcześniej korzystałem na Canonie z Samyanga 14mm i byłem bardzo zadowolony. Problem w Meike pojawił się przy ostrzeniu na dalekie odległości – jest on po prostu zestrojony na robienie zdjęć z bliska – i tak go reklamują :) Co do Fuji jestem spokojny – używałem go chwile na X-T1 i to szkło jest mega fajne, masywne, w pełni profesjonalne… Zabrakło w tekście trochę porównania ostrości na dużej odległości np. na krajobrazie. Tutaj często manualne szkła mają problem i wbrew pozorom nie jest łatwo wyczuć tego punktu “nieskończoności” bo są złe oznaczenia na szkiełkach… Nie sprawdza się też reguła ustawię na np. 2m i f/8 i będzie okej… zrobiłem kilka tys. zdjęć Samyangiem na fotorelacjach i sprawa nie jest wcale tak prosta i trzeba się liczyć z odrzutami większymi niż przy obiektywach AF. btw. Uwielbiam kolory z Samyanga, mają genialne powłoki – tylko jak pokazał tekst między obiektywami ich są duże różnice. Fuji ma dużo bardziej stabilną jakość między różnymi obiektywami.
Dziś powinno być w miarę bezchmurnie, ustawie ostrość zgodnie z oznaczeniem na obiektywie na nieskończoność i zobaczymy jak wyjdą budynki + gwiazdy.
Zdaje mi się jednak, że w przypadku 12mm jest ok.
Bardzo fajne porównanie – dzięki! Sam spotkałem się z obiektywem Samyang jeszcze jakiś czas temu, w systemie Nikona. Też byłem zaskoczony jakością optyczną. A teraz na potrzeby filmowania, dokupiłem do X-T2 Samyang 50mm w wersji filmowej, czyli z zębatkami. XF 10-24 to świetny obiektyw – jestem bardzo zadowolony z efektów, jakie daje. Z jednym zastrzeżeniem: zupełnie nie nadaje się do podczerwieni, ponieważ w tym paśmie wykazuje wielki, obrzydliwy hot spot w samym centrum kadru. Dlatego dokupiłem XF 23mm, który nie ma tej wady.