Po zbadaniu możliwości mojego nowego xt-1 w fotografii krajobrazowej, przyszła pora na testy portretowe. Aby ocenić realne możliwości bezlusterkowca postanowiłem rzucić go na głęboką wodę i przestrzelić w takim zacnym towarzystwie :

  • Canon 5D + 70-200mm f4
  • Nikon d810 + 70-200mm f2.8 VR
  • Canon 5dsR +  70-200mm f4

W moim teście zależało mi na sprawdzeniu tych zestawów zarówno przy oświetleniu błyskowym w studio, jak i słonecznym w plenerze. Pracowałem z dwiema świetnymi modelkami, którym należy się podziękowanie za udostępnienie wizerunku (Kasia Chmiel i Mariia Markova).

 

Zacznijmy od początku… to że niepełnoklatkowe Fuji kosztujące połowę lub 1/3 tego co jego konkurencja, musi przegrać te zawody pod względem jakości obrazu, było dla mnie jasne od początku. Pytanie brzmiało: „jak istotna będzie to różnica?” Zabierzmy, więc Kasię na zewnątrz i sprawdźmy jak zmienia się rozmycie tła w zależności od wielkości matrycy. Tutaj gościnnie wystąpi również Olympus OM-D E-M1, dzięki czemu sprawdzimy jak sprawa ma się od pełnej klatki Canona, przez APS-C Fuji, do 4/3 Olka. Poniższe porównanie przy f4 i bardzo podobnej ogniskowej ok. 85mm (w przeliczeniu na FF):


Nietrudno zgadnąć, który obrazek pochodzi, z którego aparatu ale dla tych mniej obeznanych w temacie: Canon, Fuji, Olympus. Jak widać różnice są widoczne, natomiast przepaści tutaj nie ma. Jak na połowę mniejszy i połowę tańszy sprzęt jestem w stanie spokojnie pójść na kompromis i pogodzić się z delikatnie większą głębią ostrości. Oczywiście na niższych przysłonach można znacznie bardziej rozmyć tło.

 

No dobrze, sprawdźmy teraz nasze towarzystwo w trudniejszej konkurencji. Tym razem w teście ilości oddania szczegółów i ostrości, Fuji z 16Mpx, uzbrojony w swoją flagową portretówkę 56mm 1.2, stanie do walki ze znacznie mocniejszą konkurencją. Ponownie nie liczę na wygraną bezlusterkowca, ale interesuje mnie praktyczna różnica. Fuji w 100% powiększeniu, konkurencja sprowadzona do jego rozdzielczości. Tym razem zapozowała nam Mariia:

Nie wiem czy trzeba to komentować ale muszę przyznać, że wyniki są zaskakujące. Oczywiście na ponad 30Mpx matrycy Nikona dostaniemy znacznie większe zbliżenie, ale jeśli nie potrzebujemy takiej ilości pikseli, to Fuji wypada rewelacyjnie. Chciałbym jednak pokazać jeszcze jak zachowuje się nasz bohater ze słabszym szkłem w towarzystwie Canona 5dsR z 50Mpx. To już bardzo nierówny pojedynek ale cóż nam szkodzi się pobawić? Tak więc poniżej Fuji z podpiętym 55-200mm (w sumie ok. 6500zł) i Canon z 70-200 f4 (w sumie ok. 18000zł). Zacznijmy od zmniejszenia Canona do rozdzielczości Fuji, w opcji surowej i ostrzonej (przed eksportem z RAW):

O ile surowy plik z Canona jest znacznie ostrzejszy (co było do przewidzenia), to po ostrzeniu obu plików różnica jest absolutnie minimalna! W praktyce takie ostrzenie, to kilka sekund dla całego materiału z sesji (a przecież mnie część praktyczna interesuje najbardziej). Sprawdźmy jeszcze porównanie przy 100% kadrze z obu aparatów (surowe i ostrzone):


 

Oczywiście 5dsR daje ostrzejszy obrazek i więcej szczegółów, ale biorąc pod uwagę takie przewagi Canona jak: dużo większa matryca, ponad trzykrotnie większa rozdzielczość, trzykrotnie wyższa cena i fakt, że Fuji dostało amatorskie szkło, uważam, że jest bardzo dobrze! Oczywiście do komercyjnych projektów nie zastąpię w studio pełnoklatkowego lustra swoim Fuji, bo na takiej sesji większy/cięższy aparat nie jest problemem. Jednak jeśli musiałbym w ramach backupu, to zrobiłbym to bez strachu. Jestem pewien, że poza obawą klienta związaną z podejrzanie małym aparatem w ręku fotografa, do ostatecznych wyników sesji uwag by nie było.

 

No dobrze, ale żeby nie przesadzić z tymi zachwytami, dopełnię obietnicy z ostatniego wpisu i opowiem co na dziś dzień w Fuji chciałbym poprawić:

  1. ISO w formacie RAW nie odpowiada normom. Zdjęcia przy tych samych parametrach w Canonie, Nikonie, Olympusie  mają identyczne naświetlenie, a w Fuji są ok. 0,7EV ciemniejsze. Początkowo nie mogłem w to uwierzyć ale doczytałem, że o ile w fotografii analogowej klisza o ISO 100 miała określoną czułość i każda dokładnie taką samą, to w fotografii cyfrowej pojawiło się drobne niedoprecyzowanie. Mianowicie nie jest powiedziane czy to ISO 100 ma być zgodne z normą w formacie RAW, czy JPG. Okazuje się, że w Fuji ISO 100 ma właściwą czułość w JPG, a nie w RAW. Dla mnie to trochę dziwne, bo zawsze interesuje mnie surowy, a nie przetworzony obraz ale tak już mają i mam nadzieję, że poprawią.
  2. ISO możliwe do wybrania jest w zakresie 200-51200, ale tylko teoretycznie. Praktycznie RAW można zrobić do ISO 6400. Wszystkie inne wartości dostępne są tylko w JPG’ach, co oznacza, że są rozjaśniane softem aparatu i dla mnie bezużyteczne, poza kręceniem video.
  3. Ostatni problem jaki znalazłem do tej pory to pułapka z JPG’ami. Jeśli korzystasz z funkcji dostępnych tylko w formacie JPG (np. ISO powyżej 6400, zdjęcia panoramiczne, wielokrotna ekspozycja), to mimo że ustawiłeś sobie RAW, aparat zrobi zdjęcie i zapisze w JPG. Co to znaczy w praktyce? Otóż jeśli nie wiesz, że tak się dzieje to ustawiasz w menu format zapisu RAW, po czym zwiększasz ISO na 12800 i robisz zdjęcia. W domu okazuje się, że wszystkie foty masz w JPG’ach, a aparat nigdzie o tym nie ostrzegał. Nie jest to problem jeśli się o tym wie, ale dla tych, którzy nie zorientują się w porę, może to być przykra niespodzianka. Fuji powinno albo uniemożliwić wybór funkcji przypisanych tylko JPG’om, kiedy aparat jest ustawiony na format RAW (co jest raczej niemożliwe przy mechanicznych pokrętłach), albo zrobić w wizjerze jakieś ostrzeżenie o zmianie formatu zapisu, przy użyciu tych funkcji.

 

Podsumowując: nadal jestem bardzo szczęśliwy z tego zakupu. Ta bardzo nierówna walka wypadła znacznie powyżej moich oczekiwań. Fuji z profesjonalnym szkłem jest mniejsze, tańsze i prawie nie do odróżnienia w kwestii jakości obrazu z potężną konkurencją. Z kolei Fuji z amatorskim szkłem odstaje od trzykrotnie droższej profesjonalnej lustrzanki, ale tylko do momentu podostrzenia zdjęcia. Drobne niedogodności nie rzutują na codzienną pracę, choć zdecydowanie wymagają poprawy. Za ok. miesiąc sprawdzę jeszcze ostatni interesujący mnie temat, czyli reportaż. Natomiast w kolejnym wpisie obiecuję świetny poradnik o fotografowaniu gwiazd.